Drum Bun! Rozdział 6. Wciąż Romania.

08-10-2022
???????? Rozdział 6. Wciąż Romania.
 
Połonina "Caryńska" dekorowana podpaskami. ⛰️
Gdyby tak namówić szalonych rumuńskich kierowców żeby pożarli śmiecie z rzek i gór, a sfory psów namówić żeby pożarły tych kierowców, to wszystkie bolączki Rumunii zostałyby zaleczone.
Wściekła huska jest jedynie łakomym kąskiem dla wściekłych psich gangów. Gang taki (możliwe, że są w nich też konie, a może to dogi niemieckie) wywala centralnie przed Huszczyne i blokada. I tak się żyje powoli na tych wsiach... bo każda zablokowana.
????
 
Ostatecznie celujemy w północny TET enduro like a pro, a nie jakieś amatorskie przejazdy asfaltem po transalpinach. Z resztą już zostałem pokonany temperaturą na 1400 m n.p.m.
Więc dźgamy sobie dalej offem połoninami dosłownie wniebowzięci (pic or did not happened). Tu focia, tam medytacja, tu raz mała gleba na błotnym maśle... a raz Huska bez tablicy rejestracyjnej ????.
I weź no tego szukaj 100 km wstecz w błotach. Psów można jedynie wysłać na węchy. Już nawet, nie chce mi się opowiadać próby poszukiwania tej tablicy przy zagrodzie krówskiej - gdzie zawisłem wcześniej na pastuchu elektrycznym. Shitty story. Niedoopowiedzenia.
Jadę szukać fałszerzy tablic! ???? W Rumunii na pewno jest ich pod dostatkiem.
W tym właśnie stylu, traci się trzy z ośmiu użytecznych godzin dnia październikowego. Za karę lub w nagrodę ląduje na spanicho w najgłośniejszym z miast. Są takie miasta które rwą za serce oraz takie które urywają łeb. Cluj-Napoca urywa.
Po mititei i pappanasi w Roacie (f. yeah!) zamykam dzień w oldschoolowym stylu w klimatyczej miejscówce - Old School z wybitnie dobrą muzyką.
Dzięksa Mamo! Ave!