Wojwodina under atack.

21-08-2019

Dawidzio czujesz się daleko od domu?
-No nie
No nie -odpowiem.
Tam jest dom twój gdzie są smardze twoje.
Martoesje.

A im dalej od domu to tym łatwiej się porozumieć. Serbskie słowa w przy-, przedrostku lub w trzonie mają zazwyczaj namiastkę polskiego. Toż to być nie może, że Węgrowie do nas po japońsku a dużo głebiej na południe z Serbami jak z bratankami! Ole!

Z rozważań.
Dawidzio, gdyby tak na Polskie zesłać pół roku słońca południa,nawet tego lekuchnego sierpniowego z północy Serbii, to byśmy w mig zwolnili jak oni. Półgodzinne pauzy w pracy co godzinę, nikt nie trąbi bo za duży wysiłek w upale, bileciki powoli wypisane długopisem, pociąg międzymiastowy 25/h. Nie ma szybko! Rozumisz Pan? Serbioza. Ot prawdziwy jak rzeka kraj, który nie płynie z nurtem prozachodnich ścieków. Niełatwo nawet dopatrzeć się nadmiaru tatłaży czy KGHM+, nie ma też jakiegoś mocnego zagęszczenia czadów. Chodzo sobie pouśmiechani, piją wodę. Echh i te fury żarcia nie do przepalenia.

W drodze to trzeba umić czytać dobre omeny. Wylądowaliśmy ze spaniem pod samolotem tak? Dawidzio to może szybki strzał nad Adriatyk. No tak czy nie?
A te znaki...to cud jakiś... Tak, tak. Anioły stróżoły. Dzień wstecz, w Agyo u granic Serbii, błądząc po nocy po omacku po mieścinie tej, nie odstępował nas zapach lawendy. Zatrzęsienie jej, w donicach, na podjazdach w oknach... I tak błądzimy za spaniem; wprzód nad Cisą nieopodal kempingu (pijatyka kosynierów, rowery topione palone, zmordowana wyobraźnia nie odpuszcza głupot) a następnie za wonią lawendy pod hotel Lawenda. Gdzie to przeurocza Betti, po moich na nią zsyłanych szarpankach psychoaktywnych, pozwala nam się wieszać in the backyard. Pokoje w hotelu tem, wszystkieeee occupados przez pijoków bojarów których mijaliśmy nad rzeką, uczestników mistrzostw świata w kajakarstwie. Tak. Taka pompa rzeczna. Gamonie.


No... I tych wszystkich mistrzów, w tym naszych reprezentantów, nazajutrz pozdrawialiśmy antenkami z dzikiej plaży przy stawie olimpijskim w Szegedynie. Takie są losy antenek.

Żartowałę z tym atramentem, nie dam sobie wyrwać pióra z rąki! Novi Sad under attack.

#biketravel #biketrip #gravelbike #fujijari #bikepacking